Naszła mnie chęć na uszycie torebki właśnie i... uszyłam. Niestety nie jest idealna, będę musiała troszeczkę pozmieniać stworzony przez siebie wykrój i sposób usztywnienia. Użyłam dość grubej flizeliny i niestety nie jest to najlepszy pomysł ponieważ teraz torebka strasznie się gniecie :( Może któraś z was zna lepszy sposób na usztywnienie?
Uszyłam ją z koszuli zakupionej w SH, lamówki i koronki które kupiłam w pobliskiej pasmanterii oraz resztek wrzosowej koszuli.
Trochę główkowałam w trakcie szycia jak to wszystko dobrze pozszywać, niestety bez instrukcji co z czym po kolei zszyć praca trwa trochę dłużej, ale udało się. Jak już wspomniałam do ideału jej daleko, ale pomimo to postanowiłam się nią z wami podzielić :)
Dokonałam też, bardzo niewielkiej "przeróbki" spódnicy którą kupiłam w SH dawno temu. Miała z niej powstać sukienka, chociaż nie byłam pewna czy wystarczy mi na nią tkaniny więc ostatecznie skróciłam ją o ok. 15 cm i z racji tego, iż jest to czysty poliester zamiast podwijać "opaliłam" ją zapalniczką dookoła by się nie siepała. Z resztek zrobiłam kokardę i wykorzystałam spódnicę na sesji z Dorotą.
Spódnica jest fioletowa w czarne groszki, a chodzenie z kokardą na głowie mając 23 lata - bezcenne xD
Ostatnio otrzymałam kilka wyróżnień, za które jestem bardzo wdzięczna, myślałam, że uda mi się dokonać przekazania ich w tym poście, jednakże muszę to przełożyć na post następny. Tymczasem zapraszam na fb
Pozdrawiam
M.J.