- ozdobić zniszczoną okładkę książki,
- zmienić okładkę zeszytu (bo wiadomo, że okładki zeszytów przeważnie nie zachwycają),
- nadać nowy wygląd pamiętnikowi
czy nawet przyozdobić album ze zdjęciami :)
Ale zanim pokażę wam jak zmieniłam mój kalendarz pragnę ogłosić, iż
wiosna idzie i budzę się do ż(sz)ycia!
Teraz już na miliard procent mój blog obudzi się z zimowego snu, ścieram kurz z maszyny i zabieram się do szycia, bo przecież muszę w czymś chodzić wiosną i latem ;) W głowie mam mnóstwo pomysłów (oby czas był dla mnie łaskawy i rozciągliwy na tyle bym mogła zrealizować wszystkie projekty) i biorę się do roboty. Dzisiaj nawet widziałam się z Dorotą i robiłyśmy zdjęcia nowej spódnicy w soczyście pomarańczowym kolorze, którą zaprojektowałam zimą, a uszyłam w minionym tygodniu :) Ale na razie ciiii... na post z tą spódnicą przyjdzie jeszcze czas :)
Powracając do kalendarza to szukałam... i szukałam... i szukałam kalendarza, który
- miał rozmiar "do torebki"
- był w niewygórowanej cenie
- był zaplanowany tak by jedna strona odpowiadała jednemu dniu tygodnia
- posiadał ładną okładkę
Niestety nie znalazłam kalendarza, który spełniłby wszystkie te wymagania, dlatego zakupiłam w Empiku (za 16zł) kalendarz, można powiedzieć bez okładki.
A do wykonania okładki wykorzystałam :
- tkaniny
- koronkę
- guziczek/ dżecik
- taśmę klejącą
- taśmę dwustronnie klejącą
Ułożyłam materiał na kalendarzu i na jednym końcu nakleiłam taśmę by móc przymocować tkaninę do wewnętrznej strony kartonowej okładki kalendarza (przód).
Następnie odcięłam zbędną ilość materiału by móc przykleić tkaninę do tylnej kartonowej okładki .
Kolejną czynnością jaką wykonałam było przecięcie tkaniny przy grzbiecie kalendarza i przyklejenie taśmy na górnym i dolnym brzegu tkaniny (by znów przykleić tkaninę do wewnętrznej strony kartonowej okładki kalendarza)
Tak będzie wyglądać okładka :) Czas na koronkę ...
Ucięłam kawałki odpowiedniej długości i ścięłam brzegi tak by później ładnie się połączyły
Przykleiłam koronkę, najpierw na górze i na dole później po bokach
I można by pomyśleć, że to koniec, ale jednak nie bo przecież od strony wewnętrznej kalendarz, a raczej jego okładka, też musi się ładnie prezentować. Od strony wewnętrznej wyglądało to w następujący sposób:
Mogłam użyć jakiejś kartki (nawet zwykłej białej) którą przycięłabym do odpowiednich rozmiarów, ale jednak wykorzystałam puste kartki kalendarza - przykleiłam je za pomocą taśmy dwustronnej
I tak właśnie wygląda to krok po kroku :)
Gotowy kalendarz 2013 i egzemplarz z roku 2012 który był oklejany wycinkami z gazet ( bliżej można mu się przyjrzeć na starym blogu na onecie)
Co myślicie o tego typu ozdabianiu okładek? Robiliście kiedyś już coś takiego?
Pozdrawiam was serdecznie i do następnego postu ;)
Bardzo ładnie ci wyszła okładka. Ja nie robiłam, ale kupiłam taki notes :)
OdpowiedzUsuńDzięki za tutorial. Sama ostatnio przygotowałam instrukcję szycia okładki. Ale Twój sposób tez wypróbuję:D
OdpowiedzUsuńTwoja pomysłowość nie zna granic ;D jestem pod wrażeniem ;D
OdpowiedzUsuńSuper pomysł, myślę że mi się przyda. Dołączam do grona obserwatorów jako Havirka, zapraszam do mnie w wolnej chwili na nowy post. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze jestem pod wrażeniem! Cieszy mnie, że razem z wiosną budzisz się do szycia! :)
OdpowiedzUsuńOby jeszcze wiosna się obudziła do życia, żeby można było robić zdjęcia na dworze nie marznąc przy tym :)
Usuńna pewno z większą przyjemnością otwiera się kalendarz oprawiony w taką okładkę ;)
OdpowiedzUsuńwyszła piękna!
pozdrawiam
Uwielbiam DIY! Kiedyś zrobiłam okładkę z suszonych liści, świetnie to wyszło :) Zapraszam do mnie, obserwuję Cię, bo baaardzo mi się tu podoba! :)
OdpowiedzUsuńhttp://mademoisellepatrizia.blogspot.com/
Oryginalnie podoba mi sie fajnie,że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńO, pięknie Ci wyszła ta okładka! Bardzo mi się podoba! :)
OdpowiedzUsuńChciałabym, żeby wiosna w końcu zawitała do Naszego kraju i żeby w moim umyśle i duszy też obudziła się kreatywność. :)
Pozdrawiam serdecznie. :)
czekam z niecierpliwościa na kolejne pomysły i posty ;d€
OdpowiedzUsuńświetny blog! Obserwuję!
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :)
Jeśli Ci się spodoba- także zaobserwuj, będzie mi bardzo miło:)
Buziaki:)
Przepięknie ozdobiona okładka!
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię surowych okładek kalendarzy, dlatego zawsze coś na nie trafia.
Pozdrowienia.
Super delikatna i romantyczna okładka :)
OdpowiedzUsuńfajowy pomysl,napewno wykorzystam Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie podoba mi się, wygląda jak staromodny bibelot. Aczkolwiek inne projekty masz ciekawe :)
OdpowiedzUsuń